• +48 91 487 80 00
  • sekretariat@podstawowa.piwoni.pl
  • ul. Ks. Piotra Skargi 23, 70-487 Szczecin
  • Wyprawa klas piątych do Lubiechowa, czyli podróż w czasie do epoki średniowiecza

    Wyprawa klas piątych do Lubiechowa, czyli podróż w czasie do epoki średniowiecza

    Dnia 27.09.21, w poniedziałkowy niedżdżysty, niesłoneczny, acz niezimny dzień (zawsze jest czas na przećwiczenie partykuły nie z przymiotnikami) klasy 5a i 5bm pojechały na całodniową wycieczkę do Lubiechowa Dolnego. Nie podajemy szczegółowych informacji geolokalizacyjnych (z tymi wszystkimi niezrozumiałymi liczbami i nicniemówiącymi literami), ponieważ w czasach średniowiecza – a do takich mieliśmy się zamiar przenieść w osadzie zbudowanej przez Małgorzatę i Arkadiusza Małeckich – wystarczyło rzec: A idź no, Jętek, wartko na zachód, a nazajutrz pod wieczór zajdziesz.

    Podróż autokarem należała do przyjemnych, kierowca nie miał uczulenia na jedenastolatków, a sympatyczny przewodnik starał się nie uśpić nikogo. W samej osadzie samozwańcze przywództwo przejął grododzierżca Arkadiusz, który wraz z panną nadobną Małgorzatą opowiedział nam o dawnych czasach, których nawet mocno posunięta w latach wychowawczyni klasy 5bm – pani Kasia – nie pamiętała.

    Mediewistyczna pasja grododzierżcy pobudzała naszą wyobraźnię, więc z zapałem lepiliśmy talerze (myśląc o uczcie u księcia Bogusława), karmiliśmy kozy (marząc o dużo lepszym zajęciu na podgrodziu), strzelaliśmy z łuku (wyobrażając sobie heroiczną obronę osady przed hordami barbarzyńców) i słuchaliśmy o prozie życia średniowiecznego chłopa (w oczywisty sposób nie podzielając jego zapału do opłacania się panu).

    Osobną atrakcję stanowiły rozrywki iście sauté, pozbawione ciekłokrystalicznych ekranów i zaawansowanej elektroniki.  W przeciąganiu liny zwyciężyli wyposażeni w zaawansowane mięśnie chłopcy, natomiast w wyścigach na grzbiecie wychowawcy (który przypominał po biegu jucznego muła – wycieńczonego i pozbawionego wszelkiego entuzjazmu) wygrały dziewczyny wyposażone w zaawansowane poczucie humoru i powab. Było też pieczenie podpłomyków, kurs obsługi żaren i mielenia mąki (ekipa z 5a męłła tym razem nie tylko ozorkami), pojedynki na udeptanej ziemi i próba zamachu na grododzierżcę Arkadiusza, który osłaniał się tarczą i odpierał coraz bardziej śmiałe razy stalowym mieczem ćwiczebnym. 

    Do grodu księcia Bogusława X wróciliśmy po południu, uzbrojeni w wiedzę historyczną, gliniane gwizdko-świergotki, a także w zapas energii na cały tydzień. Czekamy na następny wyjazd, ostrząc apetyty na nowe wyzwania.


     

    Na naszej stronie stosujemy pliki cookies, aby jej działanie było jak najlepsze. Dzięki nim witryna zapamiętuje również Państwa preferencje. Klikając "Akceptuj" wyrażacie Państwo zgodę na wszystkie "ciasteczka".